Stojący
na szafce na szafce nocnej budzik właśnie zaczął wydawać z
siebie niemiłosiernie głośne dźwięki. Rudy chłopak leżący w
łóżku nawet na to nie zareagował, więc brunetka do tej pory
spokojnie śpiąca obok niego była zmuszona sama wstać i wyłączyć
pikające ustrojstwo. Następnie, po kilku nieudanych próbach
obudzenia męża, zdenerwowała się i wyszła z sypialni. Wiedziała,
że Ronalda najłatwiej obudzić zapachem świeżo zaparzonej kawy,
więc udała się na dół, by przygotować dla niego wonny napar.
Kiedy był już gotowy, otworzyła lodówkę, wyjęła z niej butelkę
soku pomarańczowego i napełniła nim swoją szklankę. Następnie
weszła do salonu, włączyła telewizor i cichutko ustawiła
wiadomości. Popijając napój, zdążyła się już zapoznać z
historią kobiety, która została bezprawnie zwolniona z pracy,
kiedy do pokoju wszedł Ron Weasley.
–
Dlaczego mnie nie obudziłaś? – zapytał z pretensją w głosie.
–
Próbowałam, ale jak zwykle nie można cię było ruszyć z łóżka.
– Kobieta uśmiechnęła się do męża. – Kawa czeka na ciebie w
kuchni.
–
Dziękuję kochanie. – Ron w przelocie pocałował żonę i ruszył
po swoją filiżankę.
Hermiona
westchnęła. Lubiła swoje teraźniejsze życie, ale bardzo się ono
różniło od jej szkolnego wyobrażenia dorosłości. Miała 24
lata, piękny, duży dom, wspaniałego, kochającego męża i małą
córeczkę Rose. Jednak takie życie miało też minusy: nie mogła
pracować. Nawet, gdyby chciała, to Ron i tak był temu przeciwny.
Uważał, że Hermiona powinna prowadzić dom i zajmować się ich
dzieckiem. Brunetka kiedyś próbowała o to walczyć, ale po roku
się poddała. Nie chodziło o pieniądze (Ron był szanowanym
aurorem i bardzo dużo zarabiał), ale o wyjście z domu, do ludzi.
Kobieta nie lubiła całymi dniami przesiadywać w ich wspaniałym
domu, gdyż potwornie się w nim nudziła. Bo co można robić
samotnie przez osiem godzin? Czasem wpadała do niej Ginny z małym
Jamesem, ale zdarzało się to rzadko, ponieważ ruda pracowała w
Ministerstwie Magii i nie zawsze miała czas dla przyjaciółki. W
ogóle Hermiona bardzo jej zazdrościła takiego życia. Harry był
wspaniałym mężem i troszczył się o Ginny tak, jakby byli cały
czas młodym małżeństwem, a byli już przecież 4 lata po ślubie.
Kiedy się na nich patrzyło, było widać ogromną miłość, którą
czuli do siebie państwo Potter. A ona? Ron po 3 latach małżeństwa
nie zachowywał się już tak, jak dawniej. Nie nosił jej na rękach,
nie kupował kwiatów, nie zabierał na żadne kolacje. Gryfonka nie
pamiętała już, kiedy ostatni raz byli razem na jakiejkolwiek
randce.
Wiedziała,
że nie powinna tak myśleć. Oczekiwała, że małżeństwo z panem
Weasley będzie jak z bajki – codziennie będą ze sobą rozmawiać,
wychodzić na przyjęcia, chodzić na romantyczne spacery przy
zachodzie słońca i jeździć na wakacje w dalekie, egzotyczne
podróże. Tymczasem to, co przeżywała teraz, to była zwyczajna,
prozaiczna rzeczywistość. Nie odczuwała żadnych uniesień
miłosnych, kiedy rozmawiała z Ronaldem.
–
Wychodzę! – Głos rudego wyrwał Hermionę z zadumy.
Kiedy
tylko drzwi się za nim zamknęły, dziewczyna wstała z kanapy i
poszła do kuchni, by przygotować jedzenie dla Rose. Zaniosła
małej, dwuletniej dziewczynce kleik ryżowy i nakarmiła ją.
Następnie ubrała córkę w kolorową sukienkę z myszką Mickey i
zostawiła w pokoju, by dziecko mogło się pobawić. Później sama
weszła pod prysznic. Umyła się żelem o zapachu jagodowym i
wytarła delikatnym, zgniłozielonym ręcznikiem. W ogóle cała
łazienka utrzymana była w tonacji ciemniejszych brązów i zieleni.
Kafelki we wzór imitujący drewno, ciemna, dębowa szafka, zlew w
kolorze beżowym i mnóstwo flakonów czy buteleczek w kolorze
roślinnym.
Kiedy
Hermiona dokonała już wszystkich niezbędnych higienicznych
zabiegów, ktoś zapukał do drzwi. Kobieta szybko zbiegła na dół,
by otworzyć nieznanemu gościowi. Na progu stała uśmiechnięta
Ginny Weasley, właściwie Potter, i trzymała za rączkę
uśmiechniętego trzylatka – Jamesa, ubranego w niebieskie
spodenki i czerwoną koszulkę. Oboje mieli na sobie przemoczone
peleryny przeciwdeszczowe.
–
Wchodźcie, wchodźcie. – Hermiona zaprosiła gości do domu.
–
Ale leje – westchnęła Ruda. – W życiu nie widziałam takiego
oberwania chmury.
–
Dajcie mi wasze płaszcze, powieszę je, żeby wyschły. – Brunetka
odebrała od przyjaciółki i jej syna przemoczone okrycia i
zostawiła na wieszakach. – Co was do mnie sprowadza?
–
Mały mi przynudzał, że chce się zobaczyć z Rose. A ja też
strasznie się za tobą stęskniłam, kochana – odparła Ginny,
idąc do salonu.
–
James, Rose jest na piętrze w swoim pokoju. Leć do niej. –
Hermiona puściła chrześniakowi perskie oko.
Chwilę
później siedziała już z rudą na kanapie. Obie popijały kawę i
częstowały się ciastkami z kremem.
–
Co u Harry'ego? – zaczęła rozmowę brunetka.
–
W porządku. Co prawda nie chce mnie wtajemniczać w sprawy aurorów,
ale nie wyczuwam jakichś większych problemów. A u ciebie?
–
To samo, co zawsze – odparła Hermiona smutnym głosem. – Jak ja
ci zazdroszczę! Też bym chciała pójść do pracy i wyjść z tego
domu do ludzi. Rose oddałabym pod opiekę dziadków albo do jakiegoś
przedszkola. Ona też potrzebuje jakiegoś kontaktu z rówieśnikami.
–
Rozumiem, że główną przeszkodą jest mój brat – domyśliła
się Ginny.
–
Zdecydowanie tak. On na nic mi nie pozwala! Ja już nie mogę tak
żyć, bo chyba tutaj oszaleję. Potrzebuję jakiejś pracy, chcę w
końcu poczuć się potrzebna.
–
Rozumiem cię – westchnęła pani Potter. – Jeśli chcesz, to
mogę się rozejrzeć za jakąś pracą w Ministerstwie.
–
Nie wiem, czy to dobry pomysł. Przecież Ron…
–
Hermiona, nie przejmuj się nim aż tak. Może ja spróbuję z nim
pogadać – zaproponowała przyjaciółka.
–
Dziękuję ci, ale może najpierw spróbuję to jakoś sama załatwić
– odparła brunetka.
–
Jak wolisz, ale teraz już się tym tak nie przejmuj. Uśmiechnij się
w końcu. – Ginny popatrzyła na Hermionę badawczo. Chciała pomóc
dziewczynie. Wiedziała, że bardzo jej zależy na tej pracy i na
przekonaniu Ronalda. Na początek postanowiła podpytać swoje
koleżanki z Ministerstwa, czy nie wiedzą czegoś o jakiejś wolnej
posadzie.
Kobiety
pogadały jeszcze przez chwilę o dzieciach i nowych informacjach ze
świata czarodziejów, po czym ruda powiedziała, że musi już
wracać do domu. Zawołała swojego syna, ubrała jego oraz siebie w
peleryny i wyszła z domu przyjaciółki, żegnając się z nią
bardzo serdecznie.
Serio, Ron to dekiel, niereformowalny, w żadnym wydaniu go nie trawiłem. nie mniej rozdzial fajny. Niech wena będzie z tobą
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz!
UsuńA co do Rona... Zgadzam się w stu procentach. ;)
Zapowiada się ciekawie ;) coś czuję że zamierzasz doprowadzić do rozstania Rona i Hermiony, mam rację? Życzę dużo weny ;)
OdpowiedzUsuńWitaj ;)
OdpowiedzUsuńRozdział całkiem dobry. Błędów nie zauważyłam żadnych ;) Mogę jedynie przyczepić się do tego, że jest mało opisów uczuć bohaterów ;)
Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam, Equmiri
Ps. Zapraszam do Stowarzyszenia Harry'ego Pottera
stowarzyszenie-harryegopottera.blogspot.com
Ps.2 Zapraszam do siebie ;)
ti-amo-per-sempre.blogspot.com (dramione, dorosłe)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńMonotonna rzeczywistość wprowadza nas niekiedy w stan transu, wyrwijmy się więc z niego. Powstańmy z popiołów niczym feniks, silniejsi niż zwykle. Dajmy się ponieść magii słów i usłyszmy nutę Krwawej róży, bowiem tylko osobliwość pozwoli nam przetrwać. A czy wiersz nie jest wystarczająco osobliwy? Sprawdź i się przekonaj! Kliknij tutaj!
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci szczerego komentarza :)
Pozdrawiam, Bloody Rose
OdpowiedzUsuńCześć!
Na Twoim blogu od bardzo dawna nie pojawił się żaden post. Z racji tego zostaje on przeniesiony do podstrony "Zawieszone". Kiedy opublikujesz już następny rozdział, powiadom nas o tym, a ponownie zostanie on dodany do aktualnych opowiadań.
Pozdrawiamy,
Administratorki Katalogu Granger
Chcesz, by blogosfera znowu tętniła życiem? My zajmujemy się organizacją akcji, które mają w tym pomóc, ale to właśnie Ty musisz nam w tym pomóc!
OdpowiedzUsuńZachęcamy do przeczytania i skomentowania świeżakowych opowiadań z akcji „Promujemy Świeżaki” (klik), a następnie wybrania spośród nich najlepszego w ankiecie. Autorki tych opowiadań bardzo na Was liczą.
Oddaj głos na najlepsze opowiadanie w głosowaniu (klik) — masz na tylko tylko dwa dni, bo już wkrótce ogłoszenie wyników w tym konkursie.
Zorganizowałyśmy również konkurs na miniaturkę miesiąca, w którym do wygrania nagroda książkowa, jedna z dodatkowej serii, związanej z Harrym (klik). Zapraszamy!
Możemy liczyć na Waszą pomoc? Nie zawiedźcie nas!